Dziś na OLX znalazłam ogłoszenie "- od 0, 378364; do 0, 428364; /km, (puste + ładowne)
- KARTY PALIWOWE
- SKONTO
- 14 000 - 20 000 km miesięcznie
- terminowe płatności"
To oczywiście niewielki wycinek, ale pozwoliłam sobie tam zatelefonować. Mam auto do zagospodarowania 10 paletowe, wykręciłam podany numer w ogłoszeniu do Pana Łukasza... usłyszałam bardzo chamskie "słucham". Grzecznie się przedstawiłam i zapytałam czy dodzwoniłam się do firmy takiej a takiej, do Pana Łukasza. Usłyszałam po drugiej stronie słuchawki "ta, bo co?". No to zaczynam przedstawiać swoją firmę, mówię jakie mam auto, że dziesięcio paletowe, po czym słyszę po drugiej stronie słuchawki "co???Bo nie rozumie". Pytam grzecznie, czego Pan nie rozumie czy słowa auto czy paleta i czy dodzwoniłam się do firmy spedycyjnej aby? Noi drodzy Państwo... zaczęło się. Pan Łukasz właściciel powiedział, że paletę to on mi może wylizać, dowiedziałam się kim jestem, ki m byłam moja matka w związku z tym i... takich przekleństw to mógłby się niejeden co to w słowach nie przebiera uczyć. Ponieważ stek wyzwisk cały czas się wylewał ze słuchawki, podałam ją mężowi... pomyślawszy uprzednio, że jeśli mam omamy słuchowe (no bo dodzwoniłam się do poważnej firmy.. dwie strony internetowe, skonta, karty, przebiegi po 20 tysięcy) t, to mało prawdopodobne, że będziemy mieli je oboje. Ale drodzy Państwo - nie. Przez kilkadziesiąt sekund, mój mąż od Pana Łukasza dowiedział się wszystkiego na mój temat, no i na temat oczywiście mojej matki. Myślę sobie tylko, czy nie wziąć tych 10 palet, co to jej mam w garażu, takich najbardziej upaskudzonych, żeby mi je Pan właściciel Łukasz - wylizał, jak mi to na wstępie obiecał.
Mają w ogłoszeniu jeszcze to :"spedytora 24h/7 dni w tygodniu
- pomoc prawną
- przyjazną atmosferę
- jawne zasady współpracyę"

Rzec zywiście w bardzo przyjaznej atmosferze upłynęła nam konwersacja.

Pozdrawiam Pana Panie Łukaszu. Oto jak się prowadzi biznes po polsku!!

MetransUG