Jakie są najsłabsze strony profesjonalnych kierowców – co ewentualnie powinni poprawić?
Jarosław Ożyński, Senior Driver Trainer w DAF Trucks Polska: Wskazałbym rutynę i pewność siebie, które czasem bywają zgubne. Poza tym u wielu kierowców zawodowych można zaobserwować brak chęci do aktualizowania wiedzy. Mam tutaj na myśli nie tylko technikę prowadzenia pojazdu, ale również znajomość podstawowych przepisów transportowych, między innymi z czasu pracy. Niestety, jest wiele bzdur zasłyszanych i powtarzanych na Uniwersytecie Parkingowym. Słychać powszechne narzekania na policję, czy inne służby kontrolne, że wlepiają wysokie mandaty. Część z nich jest wynikiem nieznajomości przepisów. Uważam, że przynajmniej dwa podstawowe rozporządzenia kierowca zawodowy powinien mieć przy sobie i co jakiś czas je przeczytać: WE 561/2006 i 2002/15/WE. Jeżeli w trakcie rozmowy z przedstawicielami służb kontrolnych wskażemy konkretne paragrafy, znacznie zwiększamy swoje szanse na szybkie i bezbolesne zakończenie kontroli. Jeździłem 10 lat po Europie, miałem w tym czasie wiele kontroli i nigdy nie zapłaciłem mandatu, chociaż nie zawsze wszystko było OK. Potrafiłem jednak odwołać się do konkretnych przepisów prawa i tym przekonywałem przedstawicieli służb, żeby odpuścili.Krystian Fiedziuszko, prezes Fundacji Jumper promującej bezpieczeństwo ruchu drogowego m.in. porzez praktyczną edukację kierowców: Profesjonalni kierowcy, pomimo swojego doświadczenia i umiejętności, zmagają się z różnymi wyzwaniami, które mogą wpływać na ich wydajność i bezpieczeństwo na drodze. Jednym z głównych problemów jest wypalenie zawodowe, które może prowadzić do spadku motywacji i zaangażowania w wykonywanie obowiązków, co z kolei może zwiększyć ryzyko popełnienia błędów oraz obniżyć zdolność do skutecznego reagowania w sytuacjach kryzysowych. Rutyna również może być problemem, gdyż prowadzi do utraty czujności i ostrożności na drodze. Zbytnia pewność siebie lub nadmierne zrelaksowanie może skutkować ignorowaniem ważnych sygnałów ostrzegawczych oraz podejmowaniem ryzykownych decyzji. Niektórzy profesjonaliści mają syndrom "szeryfa za kierownicą", który polega na nadmiernym poczuciu władzy i kontroli nad innymi użytkownikami drogi. Może to prowadzić do agresywnych zachowań za kierownicą, naruszania przepisów drogowych oraz braku empatii wobec innych uczestników ruchu. Aby to poprawić, profesjonalni kierowcy powinni skupić się na dbałości o własne samopoczucie psychiczne i emocjonalne poprzez regularne odpoczywanie, aktywność fizyczną oraz rozwijanie hobby nie związanego z zawodem. Ważne jest również systematyczne szkolenie i doskonalenie umiejętności zawodowych, aby uniknąć rutyny i utrzymać wysoki poziom czujności na drodze. Ponadto, promowanie kultury i szacunku wśród profesjonalnych kierowców może przeciwdziałać syndromowi "szeryfa za kierownicą", poprawiając relacje między uczestnikami ruchu i zmniejszając ryzyko wystąpienia konfliktów na drodze.
Robert Kantorek, starszy instruktor techniki jazdy, konsultant ds. zużycia paliwa w Volvo Trucks Polska: W mojej ocenie, a patrzę na to przez pryzmat przejechanych ponad 3,5 miliona km i 42-letniego doświadczenia za kierownicą, podstawowym problemem wśród kierowców jest agresja drogowa, kłótnie o byle co. Jest nawet taki mem: „Co zrobić, aby wywołać agresję u drugiego kierowcy? Wystarczy jechać zgodnie z przepisami”. Moim zdaniem, za mało jest wśród kierowców zawodowych wzajemnego poszanowania i życzliwości wobec siebie – zarówno w czasie pracy, jak i podczas odpoczynku. Do ich słabości można też zaliczyć wieczny pośpiech, który jednak często wymuszony jest przez awizację dostaw czy chęć znalezienia miejsca na parkingu. Uważam też, że przydałoby się więcej pokory wobec swoich umiejętności. Często występuje niedostatek wiedzy na temat pojazdu, który przecież jest narzędziem pracy i szerzej – brak przygotowania technicznego. Mam na myśli np. wymianę uszkodzonego koła, czy żarówki lub założenie szybkozłączki na uszkodzonym przewodzie, co bywa przeszkodą nie do przejścia. Wielu zawodowców nie przejawia chęci podnoszenia swoich kwalifikacji, uczestnictwa w szkoleniach, a przecież zmieniają się pojazdy i przepisy prawa, świat nie stoi w miejscu. Jeżeli jako kierowcy nie będziemy za tym nadążać, zaczniemy się cofać.
Złym nawykiem profesjonalistów jest wpatrywanie się w wyświetlacz telefonu, tabletu czy laptopa w czasie jazdy. Nie trzeba chyba tłumaczyć jak duże zagrożenie stwarzają tego typu zachowania. Ich efektem są między innymi najechania na tył poprzedzającego pojazdu. Czy naprawdę warto ryzykować bezpieczeństwo swoje i innych użytkowników drogi tylko po to, żeby przeprowadzić relację na żywo z kabiny ciężarówki będącej w ruchu? Odpowiedź jest oczywista. A propos najechań na tył pojazdu jadącego z przodu – niektórzy profesjonaliści nie utrzymują odpowiedniego odstępu, chociaż pewnie zdają sobie sprawę jak długą drogę hamowania musi przebyć załadowany pojazd użytkowy.
Czy jest coś w czym amatorzy bywają lepsi od zawodowców?
Jarosław Ożyński: Na drodze tak samo jak w sporcie - amator nie może być lepszy od zawodowca. Czy początkujący szachista wygra z wytrawnym graczem? To niemożliwe, a wyjątki tylko potwierdzają regułę. W Polsce amatorzy dużo tracą z powodu programu szkoleń na prawo jazdy. To jest nauka zdania egzaminu, a nie prawidłowej jazdy.Krystian Fiedziuszko: Kierowcy-amatorzy mogą mieć pewne zalety w porównaniu z zawodowcami, które wynikają z ich różnych doświadczeń i perspektyw. Przykładem lepsza znajomość języków obcych, co przydaje się podczas zagranicznych podróży lub w komunikacji z kierowcami z innych krajów. Młodzi kierowcy-amatorzy mogą być lepiej obeznani z nowinkami technicznymi niż zawodowcy, zwłaszcza jeśli traktują jazdę samochodem jako hobby. Jeśli jazda jest relaksującym hobby a nie pracą, to może przekładać się np. na większą otwartość na różnorodne doświadczenia podczas podróży.
Robert Kantorek: Posłużę się swoim przykładem. Ponad 20 lat moim hobby jest ratownictwo. Jestem ratownikiem kwalifikowanej pierwszej pomocy (KPP) i będąc na miejscu zdarzenia potrafię fachowo zająć się poszkodowanym do przyjazdu zespołu ratownictwa medycznego. Ale czy to oznacza, że mogę równać się z ratownikiem KPP ze Straży Pożarnej lub ratownikiem medycznym? Oczywiście, że nie. Po prostu nie mam ich doświadczenia i wiedzy. To porównanie można odnieść do kierowców zawodowych i amatorów. U tych ostatnich szwankują zwłaszcza umiejętności poruszania się po autostradach lub drogach ekspresowych, co często powoduje zagrożenie dla innych uczestników ruchu drogowego.
Opinie zebrał: Cezary Bednarski, etransport.pl