Jak to się może odbywać, że kurs euro jest wysoki, paliwo tanie, roboty multum /piszę o dobrych spedycjach/ aut dokupuje się na potęgę, że parkingi stały się o wiele za małe, kierowca zarabia dużo mniej niż jego kolega po fachu wykonujący taką samą pracę tylko w zachodniej firmie a mimo to ciągle słychać TO SIĘ NIE OPŁACA. Normalny paradoks na skalę światową. Wstydził by się jeden z drugim takie słowa wypowiadać. Jeżeli faktycznie jest to prawdą, to proponuję sprzedawać auta dopóki trwa dobra koniunktura i przekwalifikować się np. na kominiarza.

Ptaszysko