Witam. Wstyd mi się przyznać i zły jestem na siebie że przez prawie dwa lata pracowałem u trzech PARCHTRANSOW w Pd wielkopolsce. Zrezygnowałem z międzynarodówki po wielu latach aby poprawić sobie jakość życia i być częściej w domu tak obiecywano. Finanse nie najgorsze 6tyś co miesiąc +nerwica, depresja zdiagnozowana. Zjazdy do domu codziennie około 19 20godz. Wyjazd pomiędzy 2godz a 4godz. wiele razy za dnia jechałem autem na karcie i po powrocie przesiadka na tarczke i wio. Magnes, pstryk to wyposażenie dodatkowe każdego pojazdu. Załadunki po 37ton chyba że załadowca ładuje tylko do 40ton masy całkowitej ale mało takich jest. Najgorzej jest przy transporcie zboża i jego pochodnych. Wieczny skowyt mało, mało, mało za pużno za wolno za szybko nie opłaci się. Soboty wolne od 13godz bo rozładować trzeba i przejrzeć auto. W niedziele najlepiej pod wieczór jechać. Godziny nocne nie istnieją [nie wiedzą co to jest] listy płac brak o rozliczaniu z tacho godzin nie słyszeli. Wracam spowrotem na międzynarodówke przynajmniej tydzień cały mam dla siebie po powrocie i spokój. Przez te dwa lata w domu nie wiedzieli co się zemną dzieje. żona myślała że ćpam a ja wstydziłem się przyznać do tej *ni w pracy u każdego z tych parchów. Przyjdzie czas że podam ich nazwy.
Prosze każdego jeśli ma podobną sytuacje aby mówił o tym najbliższym i wspólnie podejmować decyzje o zmianie pracy. NIE PRACOWAć u parchtransów szkoda życia rodziny i zdrowia. Ja zawodu już nie zmienie po 25latach ale jakość pracy TAK.

~bezdomny74

*.167.213.178.borkow.org