Josephs.ScotBorowiak Properties Ltd

Uproszczenie szkoleń kierowców i zatrudnianie cudzoziemców sposobem na zmniejszenie luki kadrowej

Utworzona: 2023-06-06


Rozmowa z Tomaszem Rejkiem, prezesem Pomorskiego Stowarzyszenia Przewoźników Drogowych z siedzibą w Gdyni.

Wzrost kosztów prowadzenia działalności z powodu wejścia w życie regulacji Pakietu Mobilności, a z drugiej strony mniejsze zapotrzebowanie na usługi transportowe – to tylko dwa z wielu czynników, które wpłynęły na pogorszenie sytuacji finansowej firm transportowych, a w niektórych przypadkach doprowadziły do ich upadku. Czy to widać w statystykach członkostwa w Pomorskim Stowarzyszeniu Przewoźników Drogowych?

Trudna sytuacja na rynku przewozów drogowych jest niezaprzeczalnym faktem. Po okresie pandemii przyszedł równie dramatyczny czas konfliktu zbrojnego w Ukrainie, który wywołał potężne zawirowania na rynku transportowym. Pod koniec 2022 roku branża transportowa wyhamowała i czas dekoniunktury trwa nadal. Spadek popytu na transport spowodowany jest ograniczoną aktywnością przemysłu, wysoką inflacją i zmniejszonym popytem konsumenckim, co z drugiej strony wyklucza możliwość podnoszenia stawek transportowych. Jednak mniejsze zapotrzebowanie na usługi przewozowe to tylko jeden z wielu problemów przewoźników, obok takich jak niedobór kierowców, podwyżki opłat drogowych czy kosztowne pomysły związane z zaostrzeniem norm ekologicznych dla pojazdów. Dużym problemem stały się również zatory płatnicze i związane z nimi wydłużone terminy płatności, który to proceder jako pierwsze wprowadziły wielkie sieci handlowe, a później rozpowszechnił się w innych branżach. To główne, chociaż nie wszystkie powody tego, że w ostatnich latach dużo firm transportowych, głównie tych mniejszych, wypadło z rynku. Czy widać to w statystykach naszego stowarzyszenia? Cóż, przyznam szczerze, że nie bardzo. Liczba firm-członków jest od lat stabilna, a trzon naszej organizacji stanowią wieloletni członkowie, którzy uważają, że środowisko powinno być skonsolidowane, pojawiają się na corocznych spotkaniach integracyjnych czy biorą udział w sesjach szkoleniowych. Generalizując, myślę, że znaczenie stowarzyszeń transportowych dla przewoźników drogowych jest dzisiaj znacznie mniejsze niż przed laty.

Z czego to wynika?

Prawie wszystkie organizacje transportowe oparły swoją działalnością o przewoźników międzynarodowych, zapominając o pozostałych uczestnikach tej branży. Aby przekonać przedsiębiorcę do członkostwa, trzeba naprawdę przedstawić ciekawą ofertę, która przyniesie mu konkretne korzyści. Okres pandemii przyspieszył coś nieuchronnego – przejście w dużej mierze na pracę zdalną, ograniczenie kontaktów bezpośrednich. Dobrze zorientowany przewoźnik może już w miarę sprawnie samodzielnie pozałatwiać dokumenty transportowe, a ważne informacje pozyskać ze stron internetowych czy portali branżowych. Uważa więc, że pośrednictwo stowarzyszenia w tych sprawach jest zbyteczne.


A identyfikacja teraźniejszych i przyszłych zagrożeń rynkowych, interpretacja zawiłości prawnych, korzystanie z porad ekspertów oraz siły grupy zakupowej, pozyskiwanie nowych kierowców...? To ewidentne korzyści wynikające z przynależności do stowarzyszenia. Nie są warte opłacania składek?

Dodałbym do tego ważną, choć dostrzeganą dopiero w sytuacjach kryzysowych, rolę stowarzyszeń w negocjacjach ze stroną rządową. Wszystkie nasze przedsięwzięcia mają wychodzić naprzeciw oczekiwaniom środowiska. Oprócz standardowej "papierologii", czyli załatwiania spraw związanych z zezwoleniami, licencjami, wizami, czy karnetami TIR, oferujemy bezpłatne porady prawne i organizujemy darmowe szkolenia, na których specjaliści z różnych dziedzin omawiają ważne dla branży tematy. Wiedza, którą wynosi się z takich szkoleń jest cenna, bo w niektórych przypadkach może uchronić przedsiębiorców przed ponoszeniem niepotrzebnych kosztów. Na spotkania z przedstawicielami firm transportowych zapraszamy również urzędników Państwowej Inspekcji Pracy, Krajowej Administracji Skarbowej i Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego, aby wyjaśniali kwestie nurtujące przewoźników i wysłuchiwali opinii przedstawicieli środowiska transportowców. Wymyślona przez nas pomorska lista rankingowa podatku od środków transportowych, aktualizowana co roku, jest przekazywana włodarzom miast powiatowych, aby mieli porównanie na tle innych i zastanowili się czy coś z tym fantem można zrobić.


Mając na uwadze jak istotną rolę pełnią koszty zakupu paliw dla przewoźników drogowych, przedstawiamy naszym członkom najbardziej atrakcyjne oferty. Ostatnio wynegocjowaliśmy super ofertę z firmą MOYA. Nasze coroczne spotkania integracyjne (festyny, spływy kajakowe) są okazją nie tylko do zabawy, ale również dyskusji na aktualne tematy oraz dzielenia się wiedzą i doświadczeniem. Naszą domeną są również szkolenia dla kierowców i przewoźników prowadzące do uzyskania przez nich wymaganych uprawnień i kompetencji zawodowych. W przypadku kierowców są to między innymi: prawo jazdy kat. C, C+E i D, kwalifikacja wstępna, uprawnienia ADR, szkolenia z obsługi tachografów cyfrowych, czasu pracy, mocowania ładunków, czy kursy językowe. Od kilku lat zaangażowaliśmy się w organizację szkoleń w ramach projektów unijnych, bezpłatnych dla uczestników. Obecnie w końcowej fazie realizacji są dwa z nich: pierwszy dla ponad 500 osób zainteresowanych pracą w zawodzie kierowcy (ciężarówki i autobusy) a drugi dla kilkudziesięciu ratowników medycznych chcących prowadzić karetki ratunkowe wymagające kat. C lub D i uzyskania zezwolenia na prowadzenie pojazdów uprzywilejowanych. Staramy się o kolejne projekty unijne, które pozwolą rozwinąć naszą współpracę ze szkołami branżowymi kształcącymi w klasach kierowca-mechanik. Dotychczas corocznie przedstawiciele stowarzyszenia spotykali się z młodzieżą szkolną, aby przekazać wiedzę o zawodzie kierowcy.

A propos... Od lat słyszymy narzekania przewoźników, że nie mogą znaleźć kierowców z odpowiednimi kwalifikacjami, a luka kadrowa w polskiej branży transportowej określana jest na bardzo wysokim poziomie. Tymczasem są kierowcy, którzy szukają pracy... Jak to wygląda z perspektywy stowarzyszenia z Gdyni?

Rzeczywiście ostatnio pojawiają się informacje o kierowcach, którzy szukają nowej pracy. Może to wynikać z faktu, że ich poprzedni pracodawca popadł w tarapaty finansowe lub musiał zlikwidować firmę. Jest też grupa kierowców pracujących wcześniej w firmach użytkujących pojazdy lekkie, do 3,5 tony, które zrezygnowały z działalności w transporcie międzynarodowym po wprowadzeniu obowiązku posiadania licencji przez przewoźnika. Wszystko to nie oznacza jednak, że przewoźnicy mają do dyspozycji tylu kierowców, ilu chcieliby dla realizacji swoich zamierzeń. Coś w tym musi być, jeśli przewodniczący IRU przedstawił w Parlamencie Europejskim możliwy scenariusz wydarzeń, w którym problem niedoboru kierowców doprowadza do paraliżu gospodarczego Unii Europejskiej. Sytuacja w Wielkiej Brytanii po brexicie pokazała, jakie mogą być tego skutki – na przykład długie kolejki samochodów przed dystrybutorami na stacjach paliwo ustawiły się dlatego, że brakowało kierowców z uprawnieniami ADR. Międzynarodowe organizacje transportowe, dostrzegając wagę problemu, wezwały Radę UE do rewizji unijnych dyrektyw dotyczących kierowców zawodowych. Uważają, że należy zmienić przepisy ograniczające dostęp do zawodu, w tym obniżyć poziom wieku wymaganego od kandydatów na kierowców oraz uprościć system obowiązkowych szkoleń (kwalifikacja wstępna i szkolenia okresowe). Jaki jest sens w tym, że każdy kierowca, niezależnie od doświadczenia zawodowego, musi co pięć lat przerabiać praktycznie ten sam materiał dydaktyczny. Szkolenia nie powinny być rozbudowane tak jak dzisiaj, a dostęp do nich powinien być tani i łatwy, najlepiej przy wsparciu unijnym lub rządowym. I tu wracamy do kondycji i liczebności stowarzyszeń transportowych. Na przykład we Francji nie mają z tym problemu, gdyż organizacje branżowe prowadzą szkolenia dla kierowców i przewoźników, a co za tym idzie – gwarantują im wysoki poziom i odpowiednią rangę. Tylko pozazdrościć. Uważam, że takie rozwiązanie jest potrzebne także w naszym kraju.


Wracając zaś do niedoboru kierowców, mieliśmy nadzieję, że przywrócenie kształcenia w klasach o profilu kierowca-mechanik poprawi sytuację na rynku pracy. Tak się jednak nie stało, a błędne założenia programowe i egzaminacyjne powodują, że szkoły nie są zainteresowane utrzymywaniem tych klas. Inna rzecz, że młodzież nie garnie się za kółko ciężarówek, bo to zawód trudny i łączący się z długimi nieobecnościami w domu. Do tego sytuacja demograficzna jest niekorzystna. Wszystko to powoduje, że kierowców brakuje i polscy przewoźnicy zmuszeni są do zatrudniania przybyszów z zagranicy, na przykład Ukraińców czy Białorusinów. Do wybuchu wojny za naszą wschodnią granicą w transporcie międzynarodowym pracowało ponad 100 tysięcy ukraińskich kierowców, jednak duża ich grupa powróciła do ojczyzny, aby walczyć. Luka kadrowa jest więc ewidentna i przewoźnicy starają się ją zmniejszyć zatrudniając kierowców z Azji. Włączyliśmy się w ten nurt zmian, podejmując współpracę z firmą wyspecjalizowaną w rekrutacji i weryfikacji zawodowych umiejętności azjatyckich kierowców. Potrzebne są im polskie uprawnienia i my pomagamy w ich zdobyciu. Przeszkoliliśmy pierwszych kilkudziesięciu kierowców z Indii, którzy podjęli pracę w dużej trójmiejskiej firmie transportowo-logistycznej. Myślę, że to dobry kierunek, ale przydałyby się ułatwienia w zatrudnianiu cudzoziemców. Kto wie, może i przewoźnicy średniej wielkości będą musieli z czasem zastanowić się nad takim rozwiązaniem. Autonomiczne pojazdy i sztuczna inteligencja raczej nie zastąpią kierowców w dającej się przewidzieć perspektywie.

Rozmawiał Cezary Bednarski
Do ulubionych
Photo by Josh Hild from Pexels