DAF był i jest
Najważniejszy dla transportu drogowego segment samochodów ciężarowych powyżej 16 ton dopuszczalnej masy całkowitej (DMC) zanotował spadek z 25.321 do 17.937, co daje -29,16 proc. Nie zmienił się zwycięzca, pandemia pandemią, a DAF nadal na czele. Ba, mimo oczywistego ograniczenia sprzedaży niderlandzka marka zwiększyła udział w rynku, z 22,04 proc. do 23,91 proc., dane liczbowe prezentujemy w tabelach. Ciekawe rozwinęła się sytuacja za plecami lidera, tylko 415 egzemplarzy dzieliło Volvo na drugiej pozycji od Mercedesa na piątej, a Scania obroniła miejsce na podium zaledwie o 4 zarejestrowane pojazdy przed MAN-em, tradycyjnie najlepszym w „solówkach”. Mamy więc kolejność czołowej trójki DAF, Volvo, Scania, rok wcześniej, w 2019: DAF, Scania, MAN. Warto zauważyć, że nie wszystkim wiodło się gorzej w minionych 12 miesiącach. Znaczącym wzrostem, z 350 do 600 sztuk, może pochwalić się Iveco. Także Ford poszedł w górę, z 23 na 147, ale w jego przypadku sprzedaż w Polsce zaczęła się dopiero jesienią 2019 r.Więcej używanych niż nowych
Pierwszy raz od lat indywidualny import używanych ciężarówek ponad 16 ton DMC przewyższył sprzedaż fabrycznie nowych. Import skurczył się z 23.410 do 22.568, a więc o 3,6 proc., ale i tak znacznie wyprzedził łączny wynik dealerów, przypomnijmy, 17.937. Czy to trwała tendencja, że przewoźnicy częściej wybierają używane, czyli tańsze egzemplarze, przekonamy się w tym roku i w następnym. W przypadku „używek” kolejność marek przedstawia się inaczej, najchętniej kupowaliśmy i kupujemy MAN-y. Co ciekawe, MAN stracił tylko 130 sztuk względem 2019 r., w efekcie jego rynkowy udział drgnął z 24,5 proc. do 24,8 proc. MAN utrzymał pierwszą lokatę w pojazdach solo. W ubr. druga w indywidualnym imporcie była Scania, trzeci Mercedes, marki te zamieniły się pozycjami w porównaniu z 2019. DAF, niekwestionowany lider w nowych, tutaj tak jak poprzednio, na piątej lokacie.Nadal Schmitz
Rejestracje nowych naczep zjechały z 20.465 do 14.697, o 28,18 proc., prawie tyle samo co ciężarówek. Preferencje kupujących wykazują dużą stabilność, nie tylko pierwsza trójka pozostała taka sama, Schmitz, Krone, Wielton, również pozycje: czwarta (Koegel), szósta (Bodex), ośma (Kempf). Przypadek Bodeksu jest o tyle interesujący, że zarejestrowano więcej jego naczep niż w 2019, konkretnie 627, było 597. I w grę wchodziły przeważnie wywrotki, 497 z tych 627. W kategoriach, na które dzieli naczepy Samar, najwięcej było platform (3.561), prawie tyle samo skrzyń (3.494), niewiele mniej furgonów (3.020). Poszczególne marki handlowały różnymi typami, przykładowo Krone, a jeszcze bardziej Koegel budowały swoją pozycję właśnie platformami. Natomiast lider, Schmitz, sprzedawał przede wszystkim furgony (1.748) oraz skrzynie (1.510).Indywidualny import naczep to obszar rynku, który powiększył się i to wcale niesymbolicznie, z 6.785 do 7.570, aż o 11,57 proc., choć nadal to mniej więcej połowa rejestracji nowych. Również w używanych najlepiej radził sobie Schmitz, który poprawił się z 2.816 na 2.965. Zwyciężył (1.458) w kategorii furgonów, najpopularniejszej wśród używanych naczep (2.388). Kolejne lokaty pozostały takie same jak rok wcześniej: Krone, Koegel, Schwarzmuller. Marki te odnotowały albo wzrost, albo identyczny wynik (Schwarzmuller). Jeśli weźmiemy pod uwagę typy sprzętu, sprowadzaliśmy i rejestrowaliśmy furgony (2.388), skrzynie (1.770), platformy (1.253).
Mamy doskonały produkt i lojalnych klientów, którzy cenią sobie współpracę z nami – komentuje Andrzej Dziedzicki z EWT Truck & Trailer Polska (Schmitz). Budżetując rok 2020 zakładaliśmy 30-procentowy spadek sprzedaży. Nikt w tym czasie nie brał pod uwagę dodatkowego czynnika ryzyka, jaki przyniosła ze sobą pandemia. Szok i paraliż spowodowały wstrzymanie inwestycji w pojazdy i załamanie sprzedaży. Klienci w pierwszej kolejności troszczyli się o swoje, biznesowe bezpieczeństwo. To była konieczna, responsywna postawa, z perspektywy czasu wszyscy wykazali się dużą rozwagą i dojrzałością. My do każdej transakcji zawsze podchodzimy indywidualnie, uznaliśmy iż lepiej w porozumieniu z klientem odstąpić od zamówienia, aniżeli doprowadzić do trudnej i dla obu stron niewygodnej sytuacji. Mimo trudnego początku utrzymaliśmy pozycję lidera w segmencie naczep chłodniczych. Jesteśmy bardzo zadowoleni z udziału rynkowego w tym segmencie, który osiągnął ponad 73 procent. Pandemia po części miała wpływ na wzrost i większe znaczenie transportu intermodalnego. Do naszej oferty z sukcesem wróciły naczepy do transportu kontenerów morskich. Z kolei od 2021 roku w ofercie pojawią się zabudowy wymienne i przyczepy do ich transportu.
Znaczące symptomy poprawy pracownicy EWT zaobserwowali w lipcu i pod koniec roku. Wszystko na to wskazuje, że dynamika wzrostu się utrzyma. W tej chwili EWT dysponuje satysfakcjonującym portfelem zamówień. Pojawiły się jednak inne kwestie, związane z długimi terminami produkcyjnymi oraz rosnącymi kosztami surowców. Od połowy ub.r. ceny surowców takich jak stal, aluminium, chemikalia, guma do produkcji opon uległy gwałtownej zmianie i są na najwyższym poziomie na tle ostatnich 24 miesięcy.
Dalsza część materiału w najnowszym wydaniu Trucks & Machines.
Bezpośredni link do dalszej części materiału
Tekst: Jacek Dobkowski
Zdjęcia: T&M