ID: 255918
Jak szkolić dziada - poradnik dla kierowcy!
ID: 255918
ID: 255918
Szanowni koledzy.
Dziad nie rozumie słów, a jedyne argumenty jakie rozumie i zrozumie, to argumenty FINANSOWE.
Jeżeli robisz coś, co ci nijak nie odpowiada, nie podoba się i nie chcesz tego robić, to nie pomogą żadne lamenty, żadne tłumaczenia i żadne prośby dopóty, dopóki dziadowi się będzie opłacało tak postępować.
Jeśli z excela będzie mu wychodziło, że tak jest taniej, to tak będziesz robił do końca świata i o jeden dzień dłużej. No chyba że się zwolnisz :)
Jednak nie zawsze o to chodzi.
Czasem się zdarza, że praca trafi się fajna (np. kilka godzin dziennie), płąca nie najgorsza i znośny sprzęt. I dziad nawet czasem nie dziaduje, ale pewnego dnia zmówi się na wódkę z innym dziadem, tamten drugi go na coś namówi i ten wasz dziad zaczyna świrować. I wtedy macie jakieś dodatkowe zajęcia (np tankowanie 50 km za miastem, bo tam 3 gr taniej na litrze), a kierowca traci na każde tankowanie z 2h ze swojego czasu.
Kiedyś miałem szefa, który wpadał na takie pomysły, a że pracowałem u niego kilka lat, to nauczyłem się, jak go tego oduczać bez słowa skargi.
I tak oto w roku 2005, musiałem jeździć tankować auto co piątek wieczorem pod Oławę (baza we Wrocławiu), bo tam sobie załatwił całe 2 gr taniej.
Wiedziałem, że tutaj żadne słowa nie pomogą i tak długo, jak długo będzie mu się to opłacało, tak długo będę tam jeździł.
No i kupiłem w sklepie kilka półlitrowych puszek farby olejnej (takiej porządnej prosto na rdzę) i kiedy miałem jechać tankować, zabierałem ze sobą jedną puszeczkę. Po każdym tankowaniu przed zamknięciem korka, wlewałem do baka pół litra farby.
Oczywiście na początku nic się nie działo, ale już po 1, 5 miesiąca zaczęły się problemy z autem. Raz i drugi coś się psuło, mechaniki grzebały i naprawiały, aż pewnego dnia dostałem telefon : Panie Cyprianie, nie będzie już pan tankował w Oławie.
Zdumionym i zdziwionym głosem udawałem zaskoczenie i pytałem, co się stało. Odrzekł że paliwo tam jest kiepskiej jakości i od dzisiaj tankujemy tylko na markowych stacjach. Zaraz załatwił kartę na stację STATOIL i już miałem stację po drodze. Jestem pewien, że do dzisiaj nawet mu do głowy nie przyszło, ze to ja jestem odpowiedzialny za "jakość" paliwa na tej małej stacyjce w poPRLowskiej bazie PKSu pod Oławą.
A może tylko współodpowiedzialny, bo tam rzeczywiście paliwo sprzedawane było bez żadnej kontroli, nalewane zardzewiałymi dystrybutorami i przechowywane w starych zardzewiałych zbiornikach. Idę o zakład że chrzczone było i tak.
I tak się to robi. Nie wolno się kłócić, nie wolno mówić że coś wam się nie podoba, a nawet więcej. Trzeba sprawiać wrażenie że takie rozwiązanie wam jak najbardziej pasuje, bo... tu trzeba coś wymyślić... że wasz kuzyn mieszka obok i macie okazje z nim pogadać... na stacji pracuje koleżanka i odwozicie ją do domu po zatankowaniu.. cokolwiek, żeby dziad uwierzył, że jego zboczony pomysł wam nie przeszkadza, a wręcz pasuje. Wtedy na pewno nie będzie was podejrzewał o sabotaż jego chorych idei.
Innym razem ten sam dziad, nie chciał mi naprawić WEBASTO. Po co ci, kiedy śpisz w domu i codziennie wracasz. Nie docierało do niego, że czasem czekasz na załadunek/rozładunek i w kabinie zimno, nawet jeśli to tylko 2 godzinki. Raz celowo zadziałałem tak, żeby czas pracy skończył mi się przed Wrocławiem. Stanąłem na noc, całą noc grzałem się uruchomionym silnikiem i jednak uznał, że taniej by go wyszło naprawić WEBASTO. Po weekendzie było już naprawione.
Dlaczego? Bo tak mu się opłacało. NIe dlatego, że prosiłem/groziłem/bl agałem i płakałem. To na dziada nie zadziała. On musi ponieść mocne i realne straty finansowe, po czym sam musi się ich doliczyć i do nich dojść, a wtedy efekty przerosną oczekiwania kierowcy.
Nie kłóćcie się z szefami. To nie ma sensu. Oni się sami uczą, a wystarczy im odrobinę dopomóc. Czasem trzeba poprosić o pomoc policjanta, czy inspektora, ale to da się przeżyć.
Jeszcze jeden przykład. Z 2013 roku.
Lało się paliwo na zakręcie spod korka zbiornika paliwa. Ot po prostu i zwyczajnie. Alo korek był nieoryginalny, albo się wyrobił, albo uszczelka za cienka. Paliwo się lało po zbiorniku.
Na stacji benzynowej za swoje 39, 99 zł, zakupiłem uniwersalny korek do paliwa. Wyjąłem z opakowania uszczelkę, a reszta trafiła do śmieci. Uszczelkę zasadziłem pod korek i dołożyłem ją do tej już istniejącej. Nie ciekło. WADA: Trzeba było użyć naprawdę sporo siły żeby zakręcić korek. Oczywiście do pierwszego tankowania przez innego kierowcę. Tamten się zdenerwował, że za ciasno i wywalił dodatkową uszczelkę. Paliwo znów się lało po zbiorniku. Poszedłem do szefa i mówię, że przydało by się coś z tym zrobić i usłyszałem: "To niech pan nie leje tak pełno"
No wujek dobra rada. :) - Co mam po pół lać? - zapytałem.
Usłyszałem żebym się nie wymądrzał i w końcu powiedziałem że to przecież jego paliwo wylewa się na ulicę, nie moje.
Wkurzył się, że on nie lubi takich tekstów, że to jego, że mam się nie wymądrzać i sobie poradzić.
Poradziłem sobie. Zatankowałem do pełna, ostro przejechałem przez kilka rond i zatrzymałem się obok ITD. Poszedłem i powiedziałem że paliwo się leje i nie mogę tak jechać. Zadzwoniłem do szefa, podałem komórkę inspektorowi i szef przyjechał z nowym korkiem. Okazało się że można kupić oryginalny do danego modelu auta, może pasować, może być szczelny i paliwo nie musi się lać po zbiorniku.
Można? Można. Tylko trzeba przemówić dziadowi przez kieszeń a nie głowę.
Było to empiryczne potwierdzenie słów mojej mamy, że jak komuś do mózgu nie wchodzi przez głowę, to wejdzie przez tyłek. Z tym że tym przysłowiowym dziecięcym bitym tyłkiem, jest u dorosłego człowieka portfel.
Szanowni koledzy.
Dziad nie rozumie słów, a jedyne argumenty jakie rozumie i zrozumie, to argumenty FINANSOWE.
Jeżeli robisz coś, co ci nijak nie odpowiada, nie podoba się i nie chcesz tego robić, to nie pomogą żadne lamenty, żadne tłumaczenia i żadne prośby dopóty, dopóki dziadowi się będzie opłacało tak postępować.
Jeśli z excela będzie mu wychodziło, że tak jest taniej, to tak będziesz robił do końca świata i o jeden dzień dłużej. No chyba że się zwolnisz :)
Jednak nie zawsze o to chodzi.
Czasem się zdarza, że praca trafi się fajna (np. kilka godzin dziennie), płąca nie najgorsza i znośny sprzęt. I dziad nawet czasem nie dziaduje, ale pewnego dnia zmówi się na wódkę z innym dziadem, tamten drugi go na coś namówi i ten wasz dziad zaczyna świrować. I wtedy macie jakieś dodatkowe zajęcia (np tankowanie 50 km za miastem, bo tam 3 gr taniej na litrze), a kierowca traci na każde tankowanie z 2h ze swojego czasu.
Kiedyś miałem szefa, który wpadał na takie pomysły, a że pracowałem u niego kilka lat, to nauczyłem się, jak go tego oduczać bez słowa skargi.
I tak oto w roku 2005, musiałem jeździć tankować auto co piątek wieczorem pod Oławę (baza we Wrocławiu), bo tam sobie załatwił całe 2 gr taniej.
Wiedziałem, że tutaj żadne słowa nie pomogą i tak długo, jak długo będzie mu się to opłacało, tak długo będę tam jeździł.
No i kupiłem w sklepie kilka półlitrowych puszek farby olejnej (takiej porządnej prosto na rdzę) i kiedy miałem jechać tankować, zabierałem ze sobą jedną puszeczkę. Po każdym tankowaniu przed zamknięciem korka, wlewałem do baka pół litra farby.
Oczywiście na początku nic się nie działo, ale już po 1, 5 miesiąca zaczęły się problemy z autem. Raz i drugi coś się psuło, mechaniki grzebały i naprawiały, aż pewnego dnia dostałem telefon : Panie Cyprianie, nie będzie już pan tankował w Oławie.
Zdumionym i zdziwionym głosem udawałem zaskoczenie i pytałem, co się stało. Odrzekł że paliwo tam jest kiepskiej jakości i od dzisiaj tankujemy tylko na markowych stacjach. Zaraz załatwił kartę na stację STATOIL i już miałem stację po drodze. Jestem pewien, że do dzisiaj nawet mu do głowy nie przyszło, ze to ja jestem odpowiedzialny za "jakość" paliwa na tej małej stacyjce w poPRLowskiej bazie PKSu pod Oławą.
A może tylko współodpowiedzialny, bo tam rzeczywiście paliwo sprzedawane było bez żadnej kontroli, nalewane zardzewiałymi dystrybutorami i przechowywane w starych zardzewiałych zbiornikach. Idę o zakład że chrzczone było i tak.
I tak się to robi. Nie wolno się kłócić, nie wolno mówić że coś wam się nie podoba, a nawet więcej. Trzeba sprawiać wrażenie że takie rozwiązanie wam jak najbardziej pasuje, bo... tu trzeba coś wymyślić... że wasz kuzyn mieszka obok i macie okazje z nim pogadać... na stacji pracuje koleżanka i odwozicie ją do domu po zatankowaniu.. cokolwiek, żeby dziad uwierzył, że jego zboczony pomysł wam nie przeszkadza, a wręcz pasuje. Wtedy na pewno nie będzie was podejrzewał o sabotaż jego chorych idei.
Innym razem ten sam dziad, nie chciał mi naprawić WEBASTO. Po co ci, kiedy śpisz w domu i codziennie wracasz. Nie docierało do niego, że czasem czekasz na załadunek/rozładunek i w kabinie zimno, nawet jeśli to tylko 2 godzinki. Raz celowo zadziałałem tak, żeby czas pracy skończył mi się przed Wrocławiem. Stanąłem na noc, całą noc grzałem się uruchomionym silnikiem i jednak uznał, że taniej by go wyszło naprawić WEBASTO. Po weekendzie było już naprawione.
Dlaczego? Bo tak mu się opłacało. NIe dlatego, że prosiłem/groziłem/bl agałem i płakałem. To na dziada nie zadziała. On musi ponieść mocne i realne straty finansowe, po czym sam musi się ich doliczyć i do nich dojść, a wtedy efekty przerosną oczekiwania kierowcy.
Nie kłóćcie się z szefami. To nie ma sensu. Oni się sami uczą, a wystarczy im odrobinę dopomóc. Czasem trzeba poprosić o pomoc policjanta, czy inspektora, ale to da się przeżyć.
Jeszcze jeden przykład. Z 2013 roku.
Lało się paliwo na zakręcie spod korka zbiornika paliwa. Ot po prostu i zwyczajnie. Alo korek był nieoryginalny, albo się wyrobił, albo uszczelka za cienka. Paliwo się lało po zbiorniku.
Na stacji benzynowej za swoje 39, 99 zł, zakupiłem uniwersalny korek do paliwa. Wyjąłem z opakowania uszczelkę, a reszta trafiła do śmieci. Uszczelkę zasadziłem pod korek i dołożyłem ją do tej już istniejącej. Nie ciekło. WADA: Trzeba było użyć naprawdę sporo siły żeby zakręcić korek. Oczywiście do pierwszego tankowania przez innego kierowcę. Tamten się zdenerwował, że za ciasno i wywalił dodatkową uszczelkę. Paliwo znów się lało po zbiorniku. Poszedłem do szefa i mówię, że przydało by się coś z tym zrobić i usłyszałem: "To niech pan nie leje tak pełno"
No wujek dobra rada. :) - Co mam po pół lać? - zapytałem.
Usłyszałem żebym się nie wymądrzał i w końcu powiedziałem że to przecież jego paliwo wylewa się na ulicę, nie moje.
Wkurzył się, że on nie lubi takich tekstów, że to jego, że mam się nie wymądrzać i sobie poradzić.
Poradziłem sobie. Zatankowałem do pełna, ostro przejechałem przez kilka rond i zatrzymałem się obok ITD. Poszedłem i powiedziałem że paliwo się leje i nie mogę tak jechać. Zadzwoniłem do szefa, podałem komórkę inspektorowi i szef przyjechał z nowym korkiem. Okazało się że można kupić oryginalny do danego modelu auta, może pasować, może być szczelny i paliwo nie musi się lać po zbiorniku.
Można? Można. Tylko trzeba przemówić dziadowi przez kieszeń a nie głowę.
Było to empiryczne potwierdzenie słów mojej mamy, że jak komuś do mózgu nie wchodzi przez głowę, to wejdzie przez tyłek. Z tym że tym przysłowiowym dziecięcym bitym tyłkiem, jest u dorosłego człowieka portfel.
~Cyprian Kleofas Kozłowicz*.dynamic-3-poz-k-1-0-0.vectranet.pl
*.dynamic-3-poz-k-1-0-0.vectranet.pl
Posty (188)
jacek-kuba
| Jestem zaproszony na rozmowę kwalifikacyjną. Po przywitaniu i po podaniu kawy z ciastkami proszę o dokumenty zatrudnionych w ostatnim roku pracowników. Jeżeli widzę ewidentną rotację. To po wypiciu kawy, mówię krótkie spi... To wszystko, tu nie ma żadnej filozofii. Plusem może być spora przedpłata i nowe auto. | |||
jacek-kuba
| Co? nie ma nawet kostki na placu??? to jakieś jaja, wówczas nawet nie wchodzę. Biorę najwyżej materiały reklamowe na rozpałkę do kominka. | |||
~Darek 81 | Ł ysy ile jest sytuacji gdzie się słyszy, tak tak wyjazdy max 11 dni o wynagrodzeniu nie wspomnę, ile to można zarobić oczywiście niby robota poukładana. Jak przychodzi co do czego siedzą 3 tygodnie kasa słaba, robota łapana. Czyja to wina sjofera? | 1 | ||
~zcx | "proszę o dokumenty zatrudnionych w ostatnim roku pracowników. Jeżeli widzę ewidentną rotację. To po wypiciu kawy, mówię krótkie spi... " ty się kupo nie naśmiewaj, bo co ty teraz napisałeś a jak dużo wcześniej jest poważną sprawą. skoro przyszli pracodawcy żądają świadectw i referencji lub wydzwaniają do byłych pracodawców to dlaczego kierowca nie ma robić tego samego w przypadku byłych pracowników firmy do której aplikuje. | |||
Puchacz1
| skoro przyszli pracodawcy żądają świadectw i referencji lub wydzwaniają do byłych pracodawców to dlaczego kierowca nie ma robić tego samego w przypadku byłych pracowników firmy do której aplikuje. zcx. Ile Ty masz lat? Ten pseudo socjalizm i obecne czasy tak ludziom zryło mózgi że będą robić łaskę pracując? Od zawsze pamiętam, że to pracodawca dyktuje warunki. Kandydat na pracownika je przyjmuje lub mówi żegnam pana ozięble. | |||
~kierowca | łysa pało. Może ja i dużego doświadczenia w rotacji nie mam. Ale wiem jedno. W żadnej, powtarzam, żadnej firmie, w kótrej pracowałem nie było tak jak się umawialiśmy na początku. Kasa jakaś tam ustalona, pierwsza druga wypłata w miarę ok, przy trzeciej zaczyna się szukanie dziury w doopie i oczywisty brak umiejętności liczenia na poziomie szkoły podstawowej. Dla tagiego dziada 3000=2800. Gdzie 200zł, się pytam? A bo wie pan, słaby był miesiąc. Wakacje - a nie nie, tak się nie umawialiśmy. Za weekend w kabinie? No ja nie płacę. Sprzęt do pracy? eee... tam za szopką leżą pasy, może się co znajdzie... itd itd. O trasach, gniciach na załadunkach/rozładun kach, wybieraniu kanałów, bo autostrady drogie, czy już nie daj buk płatnytm autohofie nie wspomnę. Taka z was jest klasa biznesowa. | 1 | ||
~zcx | puchacz znów fantazjuje, ostatnio niemal dość często. | |||
~Ordynator jest jeden! | Dziada szkoli się przy pomocy pip i innych organów kontrolujących. Im więcej, tym większe prawdopodobieństwo że dziada da się z resjocjalizować. Innej drogi nie ma. | |||
Puchacz1
| zcx. To fantazja, że dyktuje warunki ten kto płaci? | |||
~zcx | puchacz nadal żyje w feudalizmie. ciebie chce sprawdzać przyszły pracodawca, ty sprawdzasz pracodawcę. proste jak drut. | |||
jacek-kuba
| Jeżeli brakuje jakiegoś towaru-to zaczyna z czasem osiągać potężne ceny. Dlatego dziad musi się pogodzić, że to kierowcy przejmują stery-dziady za kierownice, Panowie Kierowcy do biur. | |||
Ł ysy
| Zupełnie nie rozumiem., do kogo wy trafiacie? Domniemam dlaczego pukacie do takich firm. W normalnych, gdzie umowa jest uwową, nikt was nie zatrudni. Znam tych poszkodowanych miscuff kieroffnicy. | |||
~zcx | 2020-12-11 16:48:11 odezwał się ten z ponad 100% rotacją w firmie. | |||
jacek-kuba
| My już dobrze znamy dziadów bez kostki na placu. | |||
~driver | Dla mnie Polak kierowca nie istnieje nawet za 1/3stawki Ukraincow Bo poprostu szkoda kasy czasu i nerwów A doświadczenie z ostatnich 5 lat pokazuje że transport jest fajny i dochodowy Wy mówicie o kryzysie i obcinkach wypłat a ja o może symbolicznej ale podwyższce od nowego roku i dobieraniu kolejnych nowych autek Bo chłopaki dobrze przepracowali rok z dużym zyskiem dla mnie | |||
Ł ysy
| jacek-kupa. Wystarczy, że wszyscy szefowie ustalą wasze zarobki na satysfakcjonującym szefów poziomie. Stery władzy przejmiesz zapier da lając łopatą lub grzecznie będziesz wykonywał polecenia szefów za marne pieniądze. Taka rzeczywistość. | |||
~zcx | driver 2020-12-11 16:51:24 a kopernik była kobietą. | |||
~zcx | 2020-12-11 16:52:53 śmiesz ny pajac. | |||
jacek-kuba
| O oglądam Familiadę-pytanie, czym palimy w kominku? Najwyżej punktowana odpowiedź-Pisemnymi prośbami dziadów, aby podjąć u nich pracę. | |||
jacek-kuba
| Dziad brzytwy się trzyma ale nie puści-to tak jak z antyPolską opozycją. | |||
Puchacz1
| ~zcx 2020-12-11 16:47:53 puchacz nadal żyje w feudalizmie. ciebie chce sprawdzać przyszły pracodawca, ty sprawdzasz pracodawcę. proste jak drut. Może sobie sprawdzać. Po pierwsze, nie mam nic do ukrycia. Po drugie, nie szukam pracy. Feudalizm? Może mam pecha, ale nie spotkałem jeszcze durnia w transporcie który by mi płacił za nic nierobienie. Mnie się kasa zgadza. I obie strony są zadowolone. Oby tak było zawsze. | |||
jacek-kuba
| Małe lodówki szczepionki po wyspach rozwożą po 2E/km spadam nie ma żartów, roboty opór. | |||
~zcx | jak o chlebie puchach o niebie | |||
~Darek 81 | Drive to litwin do litwina też nie istnieje?. Albo Łotysz do Łotysza? . Niemiec do niemca? . Nie Drive to są poprostu roboty których dany obywatel danego kraju robićć nie chce amen. | 1 | ||
Ł ysy
| de*ilowi jackowi-kupie przyśniło się wożenie szczepionek po 2eur/km. Ma świr odloty. | |||
~Darek 81 | Co do kryzysu ja nigdy nie pisałem że mało roboty kasa mała wręcz przeciwnie możemy sprawdzić cofniemy się co żeście pisali w wakacje aż do listopada że jeszcze chwila a chołota sioferska będzie siedzieć bez roboty. I gdzie to bezrobocie? Roboty w hoj | 1 | ||
~Ordynator jest jeden! | Glaca przecież tobie nie dadzą szczepionek do wożenia. Po pierwsze, za dobra stawka jak dla ciebie. Po drugie, nikt nie ma pewności, czy nie dodasz coś tam od siebie. Kto potem tym się będzie szczepił? Ochłoń burku. | |||
Puchacz1
| Te. Ordynator. Jacek pisał że małe lodówki. Stawka 2 eur za kilometr z małą lodówką na plecach pieszo, to nie jest jakieś cudo. Ile tych kilometrów można dziennie na łapach zrobić? | |||
~Nie dla dziadow | Łysy, a może popatrz na siebie. Tam gdzie umowa jest umowa, nikt normalny się u ciebie nie zatrudni, bo wie, że masz parszywy pysk, kłamiesz, kręcisz, oszukujesz. Samo to ile razy powtarzałeś pożyjemy zobaczymy i co?i twoje prorocze słowa gofno warte. Robota jest, koła się kręcą, ludzie zarabiają, normalni szefowie tu nie zaglądają, bo mają to w d. Tylko kwiczace dziady takie jak ty sieroto ujadają i obiecują, że będzie źle. Co do wątku, to może łysemu zamiast lokówki w doope, to spawarka gnoja potraktować. Mase na jajach zawiesić i spoinę na *ie druga spawać. | 1 | ||
~driver | A możecie mocniej uświadomić każdemu że jesteście gownowarci jako ludzie i pracownicy? Że zatrudnienie Polaka jest równoznaczne z przyszłym bankructwem oraz z całą rzesza klopotow | -1 |
Opcje - szybkie linki
Wybierz
Wątki Admina
Wybierz
TOP 20 - przez was wybrane
Wybierz
OSTATNIO KOMENTOWANE
Ogromna prośba...
Reklama to nasze JEDYNE źródło dochodu.
Reklam nie jest wiele, nie wyskakują, nie zasłaniają żadnych treści, ale umożliwiają utrzymanie redakcji.
Proszę pomóż, dodaj etransport.pl do wyjątków Twojej aplikacji.