ID: 178908
Rzucenie palenia.
ID: 178908
ID: 178908
Czy komuś udało się rzucić papierosy na stałe? Noszę się z takim zamiarem od długiego czasu, ale to ciężka sprawa, szczególnie za kółkiem. Jakieś porady?
Czy komuś udało się rzucić papierosy na stałe? Noszę się z takim zamiarem od długiego czasu, ale to ciężka sprawa, szczególnie za kółkiem. Jakieś porady?
~Przem*.146.133.32.mobile.internet.t-mobile.pl
*.146.133.32.mobile.internet.t-mobile.pl
Posty (264)
g-a
| Wniosek z tego? Te wszystkie cudowności z reklam są diabła warte? | |||
~z. | Bez chęci i ch/o/l/e/r/n/i/e dużych motywacji, zaden specyfik nie zastapi niejako pracy nad sobą, checi zmian. Każdy czlowiek jest inny, potrzeby mozemy miec podobne. Otóz diabel tkwi w szczególach g-a jesli chodzi o papieroski. Uzywalem tabletek bez nikotyny i rzeczywiscie jakis kojacy wplyw miały. Ale czlowiek moze zyc bez papierochow Zdrowiej zanim umrze. To jest spory plus motywacyjny. Pierwszy papieros to jak pierwszy pocalunek g-a. Jest heppy i w glowie sie zakręci, a potem hmm moze byc różnie... życie-) | 1 | ||
g-a
| Dla mnie jest to trochę dziwne. Nigdy nie paliłem. Innych nałogów też na stanie posiadania brak. | |||
~nitrobzik | Gnidek deklu jeden, nałogowo piertoly opowiadasz, więc jednak jakiś nałóg masz :-) | |||
~z. | To się ciesz, że nie palisz. Nie zebym byl zlosliwy, ale kazdy jakies grzeszki ma. Ja tam idę ku modzie nie palenia. W koncu musi sie udać. Czytam "tu i tam" jak innym się udało. "trza" spać, plytki u ksiedza rozladowane, placu uzyczyl na postoj, cisza i spokój. Za jakis czas napisze jaki staz bez nalogu. Dobrej nocy tym co palą i nie palą | 1 | ||
barracuda
| Aż tak wielkiego samozaparcia nie trzeba. Ja zamierzałem rzucić, bo córka-niemowlak nie lubiła dymu. A pomogło mi... przeziębienie (które po latach, okazało się zapaleniem płuc). Tak kaszlałem że nie byłem w stanie palić. Na drugi dzień się zawząłem. Jak jednego dnia nie mogłem palić, nie będę wcale!!! Nie będzie taki mały papieros, rządził takim wielkim chłopem. Do dziś nie zapaliłem. To już 37 lat. | |||
g-a
| Pamiętacie reklamę Marlboro z kowbojem? I nagle zrobiła się z tego antyreklama. Kowboj przekręcił się na raka płuc. Ten z tej reklamy. | |||
rudella
| Barracudo, To, że Ty rzuciłeś z łatwościś, nie dowodzi, że innym to nie stwarza trudu. Przeciwnie. Na pewno mnie również pomagały myśli, że "mały śmierdziel" nie będzie mi urządzać życia, że to ja decyduję o sobie, a nie - koncerny papierosowe etc. | |||
barracuda
| Rudella, aż tak łatwo nie było. Ale nie były to jakieś straszliwe katusze. :-) Żeby czymś zająć ręce, wpadłem w "straszliwy" nałóg rozwiązania krzyżówek. :-) Do tego stopnia mnie wciągnął ten nałóg, że czasem pasażerowie musieli mi przypominać, iż już czas na odjazd z początkowego przystanku (prowadziłem wtedy miejskie autobusy). :-) | |||
rudella
| Zajęcie rąk rozwiązywaniem krzyżówek - to jest jakiś konkret. To chyba odruchy są najtrudniejsze dla nałogowców. Mnie pomagała celowa i świadoma zwiększona aktywność fizyczna. Żeby nie myśleć o paleniu, żeby dać sobie poczucie, że dbam o siebie i dam radę. | |||
barracuda
| Rudella, czasem to rozwiązywanie było komiczne. To że pasażerowie mi przypominali, niech tam. Ale kiedyś miałem hasło w krzyżówce "imię męskie", na 6 liter. Znane były dwie środkowe. Zrobiłem dwa kursy intensywnie myśląc. To było... moje imię. :-) | |||
rudella
| :D; D; D | |||
g-a
| Zapomniał jak się nazywa :-). Dobre. | |||
barracuda
| Jak ciężkim trzeba być przypadkiem, żeby publicznie napisać, iż ktoś kto w myślach szuka hasła do krzyżówki (nawet jak to okaże się własnym imieniem) - zapomniał nazwiska. Jak później jest dziwnie łatwe publicznie przypisywać komuś wypowiedzi, które nie miały miejsca. | -1 | ||
rudella
| Wątek jest o rzucaniu palenia. Proponuję trzymać się tematu, bo jest naprawdę ważny i poważny. Prywatne animozje sobie uskuteczniajcie w innych miejscach. Pamiętam, że mnie przy rzucaniu palenia kwestia zdrowia przekonywała najmniej. Może z racji wieku? Im człowiek młodszy, tym większe ma mylne wrażenie niezniszczalności? Ekonomia także nie była dla mnie czynnikiem motywującym do zerwania z nałogiem. Bardziej irytowały mnie: czas poświęcony/marnowany na palenie, konieczność szukania odpowiedniego miejsca (bez względu na pogodę/jej brak) no i smród... Yeah; / | |||
barracuda
| O tak. Zawsze mnie denerwowało, że w gębie rano było jak w trampku. | -1 | ||
barracuda
| Czasem antymotywacja pomaga w rzuceniu palenia. :-) Znajomi usłużnie częstowali mnie informacjami typu "dwa miesiące", "rok", "dwa lata nie paliłem/paliłam i zaczęłam. Ty też nie wytrzymasz". Działało to dokładnie odwrotnie. Z satysfakcją pokazywałem niedowiarkom, że kolejne czasy ich niepalenia mijają, a ja trwam przy swoim. Później przestali mnie "wspomagać". To były czasy papierochów na kartki. Miałem rozpoczęty świeżo nowy karton klubowych (tak się wtedy kupowało kartonami). Po kilku dniach, moja ex (za moją zgodą) zaczęła sprzedawać po paczce. Jak było pół kartonu-kazalem sprzedać resztę w całości. Byłem pewny, że już nigdy w życiu, nie będą mi papierochów potrzebne. :-) | -1 | ||
~Karol... | Tez kiedys nie paliłem rok. Pozniej 3miesiace. Pozniej znowu rok. Tak jak mowili poprzednicy, silna wola i od teraz nie pale. Jak zapalisz jednego ani sie obejzysz i idziesz po paczke do sklepu. Znowu palisz. I pale znowu 5lat. Całe życie jestes palaczem. Pozdrawiam | |||
barracuda
| Wspominałem o córce-niemowlaku, która nieświadomie też dała impuls do rozstania z papierochami. Gdy była nastolatką, nikt przy niej nie zapalił-tak nie lubiła dymu z papierochów, iż każdemu obrzydzała palenie. Na odzywkę "samą nie palisz, to daj mi spokonie popalić", odpowiadała "ja będąc niemowlakiem, tatę oduczyłam palić". :-) | -1 | ||
~Emka | Ja bardzo bym chciała rzucić palenie, oj bardzo. Majątek na to idzie a do tego czuję że moje zdrowie jest na jakimś skraju... najgorsze jest to, że mój chłopak pali, mieszkamy razem. W pracy większość osób pali i zawsze wyciągają mnie na fajkę. Dookoła wszędzie palacze... | |||
~Klasyka smaku | Niziny społeczne są straszne, każdy, każdego wciąga, trudno się wybić. ~Emka uda ci się, tylko wyobraź to sobie! Marzeń nikt ci nie zmąci i nie zabierze oczywiście o ile to twoje prawdziwe marzenie, a nie jakaś moda z zewnątrz. | 1 | ||
g-a
| Jest jedna stuprocentowa metoda. Zamknąć palacza w lochu. I dla pewności przykuć łańcuchem do ściany. Brak czestujacych i możliwości zakupu fajek :-) | |||
rudella
| Emka, Mój mąż pali i to w ilościach hurtowych. Środowisko nie ma znaczenia. Jeżeli Ty naprawdę chcesz zerwać z nałogiem - dasz radę. Ja - dałam. | |||
g-a
| Tylko czym ręce zająć? | |||
barracuda
| Jakoś nie przyjmuję tłumaczenia że ktoś kogoś"wyciągnął" albo "zmusił". To by musiało być tak, że ktoś trzyma gościa za ręce, inny podaje papierosa, a trzeci robi sztuczne oddychanie- żeby gość się zaciągnął. Nigdy w życiu nie słyszałem o takim rodzaju przemocy. Jak ktoś CHCE rzucić, to rzuci. I żadna siła nie zmusi do palenia. Jak ja rzuciłem, może każdy. Naprawdę nie jestem jakimś herosem o żelaznej woli. | 1 | ||
~RecoveringSmoker | Ja rzuciłem palenie 2 lata temu a nadal bywa taki dzień że dostaje zimnych potów i chce lecieć po fajki, palaczem się jest chyba całe życie czy palimy czy nie. Tak jak z alkoholikami, nie wiem może jestem jedna z niewielu osób tak silnie uzależnionych ale widmo palacza depcze mi po piętach każdego dnia, czasem nawet śnie że pale potem się budze i mam doła, już rok lece na citalopramie 40 mg na depresje, nie wiem co mam robić... | |||
~Jan Wolny Myśliciel | Recovering.. Rozbawiłeś Mnie.. :) Ale współczuję, o ile to możliwe.? Popadł w nowy nałóg, żeby rzucić inny.. jprd.. | |||
barracuda
| Po rzuceniu palenia trzeba kilku lat, żeby organizm oczyścił płuca ze smoły, co objawia się tym, że coraz łagodniejsze jest uczucie, po przebudzeniu, iż "jest w gębie jak w trampku". Jednak trwa ono kilka lat. Mój nowy "nałóg" rozwiązania krzyżówek, sprawił że nie przybralem na wadze, a to naprawdę wspaniałe uczucie, pokazywać niedowiarkom że jednak nie palę. Dzisiaj już nie potrafię określić, kiedy przestało mi przeszkadzać palenie innych. Nie jest prawdą, że palaczem, tak jak alkoholikiem, jest się do końca życia. :-) | |||
~RecoveringSmoker | Dobrze wam ja naprawde mam głęboka depresje przestałem widywać ludzi, pić alkohol i kawe. Nawet na piwo nie moge patrzeć a kochałem dobry browar. Paliłem 22 lata okolo 30 sztuk dziennie przy każdej okazji. Teraz nawet na grila boje się iść do znajomych bo zawsze znajdzie się palacz któremu zazdroszcze że nadal może cieszyć sie życiem ewentualnie ktoś zacznie chlać piwa i nie daj boże wóde polewać wtedy odrazu musze sie ewakułować i wymyślać powody do niepicia. Dodam że jako nastolatek byłem uzależniony od amfetaminy przez około 5-6 lat. Ten nałóg z łatwościa pokonałem z mala pomoca lekarza i psychologa, a palenia nie moge! To najgorsze diabelstwo! | |||
~Frut | Porada, daktyle suszone, jak masz ochote, zjadasz 6 daktyli (czarne typu Jumbo) za godzine znowu i za godzine jeszcze. Warunek, przez dwa miesiace nie mozesz spotkac (zobaczyc) nikogo kto pali ani poczuc dymu. Skutek, po dwoch miesiacach wydajesz o polowe mniej na daktyle (30zl/kg -6dni) jak to w przypadku paperosow (2 paczki na 3 dni). Info, jak LUBISZ palic to nie rzucisz. |
Opcje - szybkie linki
Wybierz
Wątki Admina
Wybierz
TOP 20 - przez was wybrane
Wybierz
OSTATNIO KOMENTOWANE
Ogromna prośba...
Reklama to nasze JEDYNE źródło dochodu.
Reklam nie jest wiele, nie wyskakują, nie zasłaniają żadnych treści, ale umożliwiają utrzymanie redakcji.
Proszę pomóż, dodaj etransport.pl do wyjątków Twojej aplikacji.