Josephs.ScotBorowiak Properties Ltd

Praca za kółkiem to naprawdę taka przyjemność? Wszystko, co odkryłem- rozmowa z dyrektorem Girteki

Utworzona: 2024-05-12


Wielu z nas zna wyzwania i możliwości związane z branżą logistyczną i transportową, ale czy rzeczywiście rozumiemy życie zawodowe kierowców bez bezpośredniego uczestnictwa?

Mindaugas Paulauskas, dyrektor generalny Girteka Transport zbliżył się do społeczności kierowców, spróbował zrozumieć ich codzienny styl życia poprzez udział w dostawach, podróż po europejskich drogach oraz radzenie sobie z wyzwaniami, jak np. zabezpieczanie ładunku czy korzystanie z nowoczesnych narzędzi cyfrowych, których używają każdego dnia w pracy. I o tym doświadczeniu porozmawiamy.

Na początek, czy mógłby Pan podać kilka podstawowych faktów na temat trasy: ile dni, kilometrów i krajów przejechaliście?

Byliśmy w trasie 11 dni, przejechaliśmy 7500 km i odwiedziliśmy 11 krajów: Litwę, Szwecję, Norwegię, Danię, Niemcy, Holandię, Belgię, Luksemburg, Francję, Hiszpanię i Polskę.

Co skłoniło Pana do wybrania się w podróż jako zawodowy kierowca ?

Główną motywacją było wykorzystanie prawa jazdy kategorii E. Dawno temu uzyskałem prawo jazdy kategorii C i chciałem móc prowadzić pojazdy z przyczepą. Po drugie, od innych kierowców często słyszałem: „Co ty możesz wiedzieć, kiedy pracujesz w biurze. Wyjedź w trasę i zobacz jak to jest naprawdę, jakie to trudne”. Chciałem wiec zgłębić naturę życia kierowcy zawodowego. Trzecim powodem był fakt, że ludzie bliscy mi jak rodzina, dzieci, przyjaciele codziennie widzą ciężarówki, ale nie zdają sobie sprawy, jak to jest być zawodowym kierowcą. Dlatego też postawiłem sobie za cel zdobycie doświadczenia i przekazanie własnej relacji z pracy za kółkiem, oraz- to najważniejsze- przełamanie istniejących stereotypów na temat kierowców.

A teraz, po wszystkich fascynujących historiach, jak zmieniły się ich (bliskich) reakcje na widok ciężarówek?

Przede wszystkim otworzyły im się oczy. Pomimo tego że każdy z nas ma jakieś wyobrażenie o codziennej pracy kierowcy, po tym jak zobaczyli w praktyce jak to wygląda, jakie możliwości ale i wyzwania ma kierowca, zaczęli odnosić się z większym szacunkiem. Poprzez te krótkie filmiki które nagrałem, pozwala zrozumieć, że praca kierowcy to bardzo odpowiedzialne zajęcie, wymagające skupienia i wiedzy. To nie praca dla każdego, niemniej praca bardzo potrzebna, bo kto z nas nie korzysta z efektów tej pracy na co dzień kupując produkty w sklepach czy online.

Czy doświadczył Pan jakichś nieoczekiwanych sytuacji?

Jedyna taka sytuacja, jaka przychodzi mi na myśl, zdarzyła się na początku podróży, jeszcze na Litwie. Jechałem drogą bardzo kiepskiej jakości i musiałem wyprzedzić rowerzystę; w trakcie manewru cała ciężarówka zaczęła się kołysać. Przestraszyłem się i pomyślałem sobie: „O nie. Minęła zaledwie godzina jazdy. To co będzie dalej?” Na szczęście nic takiego już się nie powtórzyło. Jeśli chodzi o pozytywne niespodzianki, podczas mojej podróży spotkałem wielu kierowców, miałem okazję wejść do ich kabin, przeprowadziłem z nimi wiele wywiadów i mam nadzieję, że te wszystkie pozytywne doświadczenia przyczynią się do zmiany negatywnych stereotypów na temat kierowców ciężarówek.

Jakie momenty z podróży najbardziej zapadły Panu w pamięć?

Przede wszystkim ciekawiło mnie codzienne życie kierowców: gdzie gotują, co jedzą, co robią w czasie przerw, jak się śpi w kabinie, jak wygląda sytuacja z prysznicami, toaletami. Na przykład zdziwiłem się, gdy podczas wizyty na dwóch stacjach benzynowych Shella we Francji, w prysznicach nie było ciepłej wody. Kolejne pamiętne doświadczenie wiązało się z tankowaniem i oszczędzaniem kosztów. Przykładowo, porównując ceny paliwa w Hiszpanii i Francji, można zauważyć, że różnica jest znacząca. Więc tankując na stacjach benzynowych, gdzie ceny są niższe można zaoszczędzić sporo pieniędzy. W naszym przypadku wyzwaniem było opóźnianie momentu tankowania do czasu dotarcia do Hiszpanii. Oczywiście skonsultowałem się z Volvo, aby dowiedzieć się, czy możemy kontynuować jazdę przy tak niskim poziomie paliwa, na szczęście było to możliwe i udało nam się dojechać do stacji benzynowej w Hiszpanii. Było to więc wyzwanie związane z pewnym ryzykiem. Ale oczywiście w granicach rozsądku, w końcu jesteśmy odpowiedzialną firmą, która na pierwszym miejscu stawia interes naszych klientów i ich ładunek, więc jakieś 50 km za nami jechała kolejna ciężarówka, która mogłaby nam pomóc, gdyby zabrakło nam paliwa.

Skoro już poruszamy ten temat - istotnym aspektem pracy kierowców jest ekonomiczna jazda, a także oczekiwane oszczędności paliwa. Chcielibyśmy poznać Pana spojrzenie na ten temat obecnie.

Przede wszystkim chciałbym podziękować instruktorom z Akademii Kierowców Girteki, którzy nauczyli mnie ekonomicznej jazdy. Jakość tego szkolenia była bardzo dobra, ponieważ zakończyłem swoją podróż z najwyższym wynikiem w zakresie eko-jazdy. Więc szkolenie było bardzo pomocne. Myślę, że wszyscy kierowcy powinni dowiedzieć się jak najwięcej o nowych modelach ciężarówek, które są wyposażone w wiele funkcji mogących poprawić efektywność paliwową, ale tylko wtedy, gdy wiadomo, jak z nich korzystać. Jeździłem ciężarówką Volvo i średnie spalanie wyniosło 27 litrów na 100 km, co uważam za bardzo dobry wynik.

Wróćmy jeszcze na chwilę do standardów pryszniców i urządzeń sanitarnych na postojach. Jak oceniłby Pan ich ogólny poziom.

Tak jak już wspomniałem, poza jedną sytuacją we Francji gdzie była stacja z jednym bardzo czystym prysznicem, ale bez ciepłej wody, byłem naprawdę pozytywnie zaskoczony jakością udogodnień chociażby na promie z Litwy do Szwecji gdzie kabiny, prysznice, posiłki były bardzo dobre. W Niemczech wzdłuż autostrad można znaleźć bardzo czyste toalety, jednak w miejscu, w którym się zatrzymaliśmy, nie było pryszniców, tylko umywalki. Warto jednak zaznaczyć, że kierowcy doskonale wiedzą, gdzie są stacje benzynowe czy parkingi z zapleczem dobrej jakości. Jednak w trakcie rozmów z kierowcami i z Sergiejem, kierowcą z którym miałem przyjemność odbyć tą podróż, jasno wynikało, że niestety ilość odpowiednich miejsc parkingowych z infrastrukturą jest dziś niewystarczająca.

Jazda w podwójnej obsadzie to z pewnością duże ułatwienie w pierwszej w życiu trasie, ale wiąże się z brakiem prywatności. Jak to było w praktyce dzielić kabinę z kolegą?

Po pierwsze, podróż trwała zaledwie 11 dni, więc wcale nie tak długo. W pełni doceniam obecność zmiennika, dzięki któremu czułem się bezpieczniej. Po drugie, miałam z kim porozmawiać. Poza tym znam Siergieja od dawna, więc chociaż dzieliliśmy kabinę po raz pierwszy, wszystko było w porządku. Być może po kilku wspólnych trasach miałbym inne zdanie na ten temat. Poza tym, jestem niedoświadczonym kierowcą, więc nie mogłem jechać sam, byłoby to zbyt ryzykowne, więc po prostu musiałem mieć towarzystwo.

Co było łatwiejsze: jazda nocą czy w dzień ?

Oczywiście, że nocą jest trudniej. Jednakże, z drugiej strony, ruch wtedy jest znacznie mniejszy niż w dzień. Kiedy natomiast podróżowaliśmy w dzień, napotkaliśmy korki chociażby w Niemczech czy we Francji, a stanie w korku nie należy do najprzyjemniejszych doświadczeń. Dodatkowo wywołało we mnie to poczucie straty czasu, pod którego presją byliśmy.

A jak śpi się w ciężarówce?

Nasze pojazdy wyposażone są w nowoczesne kabiny sypialne, co sprawia, że czuliśmy się komfortowo nawet podczas długich tras. Mimo zmęczenia udawało nam się zazwyczaj spać przynajmniej 7 godzin, a jakość snu była wyjątkowo dobra.

Posiłki stanowią istotny element życia każdego z nas. Czy zazwyczaj jadaliście w przydrożnych restauracjach, czy raczej sami gotowaliście posiłki?

Na ogół gotowaliśmy sami, ten obowiązek był na głowie Siergieja, który okazał się świetnym kucharzem. Jadaliśmy naprawdę pyszne zupy, żeberka itp. Ale czasami korzystaliśmy z przydrożnych barów jak w przypadku w Hiszpanii i w Polsce, gdzie ceny są przystępne. Tak naprawdę w Polsce taniej jest jeść w barach niż gotować samemu. Z tego co mi wiadomo, wielu kierowców, przejeżdżając przez Polskę, zazwyczaj jada w takich miejscach.

A jak spędzał Pan czas na pauzach?

Po długich godzinach w kabinie, człowiek jest naprawdę zmęczony, więc moje marzenia skupiały się na podstawowych czynnościach – jedzenie, prysznic, umycie zębów i spanie. Oczywiście, starałem się również wykorzystać ten czas na rozmowy z dziećmi, żoną i rodzicami. Jednak większość naszych przerw spędzaliśmy śpiąc.

Przy okazji mam osobistą radę dla innych kierowców: wiadomo, że wszyscy posiadamy telefony komórkowe, co sprawia, że łatwo jest zacząć przeglądać Internet i media społecznościowe, zapominając o czasie i nagle zdać sobie sprawę, że za 2-3 godziny trzeba zasiąść za kółkiem. Jednakże tak krótki sen nie wystarczy, aby odpowiednio się zregenerować. Dlatego zamiast zagłębiać się w treści na telefonie, lepiej jest po prostu pójść spać.

Porozmawiajmy o załadunkach i rozładunkach- czasami kierowcy narzekają na brak współpracy ze strony pracowników magazynów. Jakie sa Pana doświadczenia w tym zakresie?

Jeśli chodzi o pracowników magazynu, pracowników biurowych na trasie, wszystko przebiegało świetnie. Mieliśmy trzy załadunki: jeden na Litwie, drugi w Oslo. W obu przypadkach wszystko odbyło się terminowo. Trzeci załadunek zaplanowany był w Niemczech na godzinę 12:00, jednak dotarliśmy na miejsce już o 10:30 i zostaliśmy załadowani wcześniej, za co chcę podziękować naszemu klientowi.

Chciałbym zwrócić uwagę, na bardzo istotny aspekt w tym zakresie. Często ciężarówki przyjeżdżają wcześniej na miejsce załadunku-rozładunku, nawet 2-3 godziny, a zdarza się, że nawet dzień przed planowanym terminem. W takich sytuacjach elastyczność ze strony klientów byłaby mile widziana. Jeśli jest możliwość wcześniejszego załadunku lub rozładunku ciężarówki, to dlaczego nie skorzystać z tej opcji?

W niektórych krajach, np. Hiszpanii, było wiele niejasności co do tego, czy kierowcy powinni angażować się w operacje załadunku lub rozładunku. Uchwalono nawet przepisy regulujące tę kwestię. Czy uważa Pan, że czynności te powinny wchodzić w zakres obowiązków kierowcy?

Szczerze mówiąc, uważam, że kierowcy powinni jedynie zliczyć ilość pojemników czy palet, które należy załadować lub rozładować i powinni być obecni podczas całej operacji, ale nie powinni się bezpośrednio angażować. W końcu nie mają odpowiedniego przeszkolenia do tego rodzaju pracy. Poza tym, istnieją różne modele wózków widłowych, rampy są bardzo różne, więc nie można oczekiwać, że kierowcy będą w stanie znać się na wszystkim. Trudno też byłoby ich odpowiednio wyszkolić. Za to powinien odpowiadać załadowca.

Jakie różnice zauważył Pan między perspektywą dyrektora generalnego a kierowcy zawodowego, jeśli chodzi o wyzwania branży transportowej?

Oczywiście te punkty widzenia się różnią. Na początek opowiem o wyzwaniach stojących przed naszą firmą. Cały czas istnieje możliwość doskonalenia naszych działań. Przede wszystkim ważne jest, abyśmy pracowali jako jeden zespół: menadżerowie transportu, centrum SOS i kierowcy. Tutaj widzę znaczne pole do poprawy. Zazwyczaj kierowcy i menadżerowie transportu skupiają się na własnych wskaźnikach efektywności. Chciałbym jednak, aby obie grupy współpracowały ze sobą w większym zakresie. Kolejnym wyzwaniem jest doskonalenie szkoleń menedżerów transportu w takich obszarach, jak planowanie postojów na tankowanie, aby wybrać najtańszą trasę, traktując priorytetowo potrzeby naszych klientów i punktualność dostaw. Musimy nad tym jeszcze popracować, bo to szansa na redukcję kosztów.

Kolejnym poważnym problemem są hotele, w których kierowcy powinni spędzać swój regularny tygodniowy okres odpoczynku. Kiedy zatrzymywaliśmy się w miejscach odpoczynku, zawsze sprawdzałem, gdzie znajduje się najbliższy hotel, zwykle w odległości co najmniej 10-20 km. Jednak na parkingu w Niemczech nie było możliwości zamówienia Ubera, Bolta czy taksówki, aby dojechać do hotelu. Zatem zasadnicze pytanie brzmi: w jaki sposób kierowcy mają przestrzegać przepisów? Poza tym, nie ma wystarczającej liczby hoteli, aby pomieścić wszystkich kierowców. Inny przykład pochodzi z Hiszpanii. Zjechaliśmy tam w sobotę i parkingi dla ciężarówek były całkowicie zapełnione. Nie było żadnych szans na znalezienie wolnego miejsca. Krótko mówiąc, parkingi i hotele to duży problem wymagający rozwiązania.

Proszę nam opowiedzieć, jak czas spędzony w trasie jako kierowca ciężarówki wpłynął na Pańską pracę jako dyrektora firmy?

Dzięki temu stałem się bardziej świadomy wyzwań, przed którymi stoimy. Wiem, co możemy ulepszyć, na przykład, jak możemy bardziej ekonomicznie użytkować nasze ciężarówki i szukać oszczędności, a także jak poprawić komunikację i współpracę między kierowcami a menadżerami transportu, aby pracowali jako jeden, a nie dwa oddzielne zespoły.

Czy czas spędzony w trasie zmienił coś w sposobie Pańskiej komunikacji?

Pracuję w Girtece już od 17 lat, więc wiem, jak rozmawiać z kierowcami i regularnie spotykam się z nimi w naszych bazach w Szawlach na Litwie lub pod Poznaniem. Wielu kierowców zna mnie osobiście. Nie sądzę więc, żeby ta podróż w jakiś znaczący sposób zmieniła coś w tym zakresie. Bardzo się ucieszyłem gdy podczas wizyty w Szawlach po całej trasie wielu kierowców podeszło do mnie, aby uścisnąć mi dłoń, wyrazić swoje uznanie i podziękować za zwrócenie uwagi na ich pracę. Mogę więc powiedzieć, że teraz kierowcy są mi bliżsi, a dzięki temu cała firma jest bliżej kierowców.

Czy rozważa Pan wprowadzenie obowiązkowej krótkiej trasy dla kadry zarządzającej Girteki ?

No cóż, kierowników transportu jest wielu, więc ciężko byłoby ich wszystkich wysłać w trasę. Osobiście uważam, że to bardzo dobry pomysł, ale realistycznie rzecz biorąc, nie ma szans na jego realizację. Być może udałoby się to w przypadku menadżerów floty lub szefa transportu. Myślę jednak o nowym projekcie, który chciałbym zrealizować w przyszłości, ponieważ wyjazd za rok w kolejną podróż jako kierowca ciężarówki nie byłby dla mnie już tak ekscytujący. Zamiast tego chciałbym odwórcić role i zaprosić kierowców do pracy w biurze na stanowisku kierownika transportu. Może też ja i mój zespół powinniśmy przez tydzień popracować w dziale utrzymaniu ruchu.

Lepiej czuje się Pan w garniturze czy w dresie?

W biurze wolę nosić garnitur i chcę pomagać kierowcom. Po skończonej pracy mogę się przebrać w dres.

Bardzo dziękuję za rozmowę.


Zapraszam do obejrzenia serii "Mindaugas w drodze"
Do ulubionych
FIRMOWY SPOTLIGHT
ADR Adviser Doradztwo i Szkolenia Jacek Pluta


NAJNOWSZE WIADOMOŚCI

NASZE WYWIADY

OPINIE

NASZE RELACJE

Photo by Josh Hild from Pexels