Josephs.ScotBorowiak Properties Ltd

Jelcz w drodze na zachód

Utworzona: 2021-09-20


Po 30 dniach podróży załoga Jelcza, wbrew temu, co założyła na początku wyprawy, nie zbliża się do Nepalu a wręcz przeciwnie - znajduje się na zachodzie Turcji. Dojechali do Gebze, miasta położonego 65 km od Stambułu, gdzie – w tureckim oddziale firmy Adient – ma się odbyć kolejna wystawa dokumentująca wyprawę himalajską z 1979 roku.

Jeszcze pięć dni wcześniej położenie polskich podróżników było nie do pozazdroszczenia – utknęli na noc między granicami irańską a turecką. Przypomnijmy – załoga Jelcza z powodu realnego niebezpieczeństwa kontynuowania jazdy przez Pakistan chciała wysłać samochód statkiem jak najdalej na wschód i polecieć w to miejsce samolotem. Plan nie wypalił – nie zyskał akceptacji przedstawicieli irańskich władz, którzy zażądali opuszczenia kraju ciężarówką. W tej sytuacji Polacy zawrócili do Turcji żeby podjąć próbę wysłania "Jelonka" statkiem na wschód, do Pakistanu lub Indii, z portu w Stambule.

Nie zostali jednak wpuszczeni "z marszu" do Turcji, bo tamtejsze służby zażądały okazania negatywnego wyniku testu "covidowego". Musieli spędzić noc w strefie pomiędzy granicami. Uruchomili wszystkie swoje kontakty i następnego dnia udało im się wjechać do Turcji. Oczywiście nie rano, tylko ok. godz. 17.00 – tyle zajęło tureckim funkcjonariuszom przybicie pięczątek w karnecie ATA i wyrywkowe sprawdzenie zawartości ładowni.


Co ciekawe, tureccy celnicy zainteresowali się wielkoformatowymi zdjęciami z wyprawy na Annapurnę Południową z 1979 roku i próbowali rozpoznać na starych fotografiach Ryszarda Włoszczowskiego. Na pożegnanie jeden z celnikow łamaną polszczyzną wyznał: „moja dziewczyna z Polski”.

Załoga wybrała drogę przez góry do Morza Czarnego. "Jelonek" nie bez problemu wjechał na wysokość 2409 m n.p.m., a tam członkowie ekipy poczuli swąd spalonych szczęk hamulcowych. Na szczęście nie należały do wyposażenia Jelcza. Na nocleg zatrzymali się w Bayburt na stacji paliw. Lunął ulewny deszcz a Ryszard odkrył nowe miejsce do spania... pod samochodem. Przy okazji dokonał inspekcji tylnego mostu – ku radości załogi nie znalazł wycieków. O 4 rano usłyszeli dźwięki z minaretów wzywające wiernych na modlitwę. Powoli się do tego przyzwyczajali.

Kolejnego dnia dotarli serpentynami przez góry do wybrzeża Morza Czarnego. W wyższych partiach było tak chłodno, że musieli przeprosić się z cieplejszymi bluzami i długimi spodniami. Do zmierzchu podążali na zachód wzdłuż wybrzeża. Z kabiny ciężarówki obejrzeli zachód słońca, które schowało się za horyzontem utworzonym przez wzburzone fale. W akompaniamencie szumu morza rozbili kolejny biwak na plaży.


Okoliczni mieszkańcy okazali duże zainteresowanie "dziwną" ciężarówką, która zatrzymała się na plaży. Niektórzy częstowali Polaków herbatą i ciasteczkami, inni zapraszali do swoich domów. Członkowie załogi Jelcza po długiej podróży (400 km w hałaśliwej kabinie) chcieli mieć spokój i odpocząć, więc pod pretekstem „maybe tomorrow” zgasili latarki i poszli spać! Ciekawscy "lokalsi" nie dawali za wygraną i odwiedzali załogę także nocą. Śniadanie na plaży przy szumie fal smakowało wspaniale.


Kolejny nocleg spędzili znowu przy stacji paliw. Tym razem pobudkę urządziły im koguty z pobliskiego kurnika. Niedługo później, około 6 rano, obudzili ich ponownie kelnerzy, którzy po nocnej zmianie odpalili silniki swoich wiekowych aut. Wyruszyli w dalszą drogę, a "Jelonek" na pewnym odcinku, jadąc na luzie z górki, przekroczył prędkość 100 km/h.


W dobrych nastrojach, po zatankowaniu ciężarówki do pełna, dojechali do Gebze, gdzie następnego dnia miała się odbyć kolejna odsłona wystawy himalajskiej dekumentującej wyczyn Polaków z 1979 roku. Miejsce akcji – turecki oddział firmy Adient. Jelcz i sztalugi z fotografiami staną przy wejściu do zakładu, gdzie będą mogli je zobaczyć pracownicy z dwóch zmian produkcyjnych.


Źródło: www.jelczemwhimalaje.pl
Do ulubionych
FIRMOWY SPOTLIGHT
ADR Adviser Doradztwo i Szkolenia Jacek Pluta


NAJNOWSZE WIADOMOŚCI

NASZE WYWIADY

OPINIE

NASZE RELACJE

Photo by Josh Hild from Pexels