Choć politycy i firmy budowlane świętują sukces, Europejska Federacja Pracowników Transportu (ETF) ostrzega, że pracownicy zostali całkowicie pominięci w dyskusjach o przyszłym funkcjonowaniu korytarza. Organizacja, wspólnie z austriackimi, niemieckimi i włoskimi związkami zawodowymi, podkreśla, że bezpieczeństwo i efektywność tego szlaku będzie zależeć nie tylko od technologii, lecz przede wszystkim od warunków pracy kolejarzy. ETF domaga się m.in. odpowiedniego zaplecza socjalnego dla maszynistów na stacjach, jasnych zasad w sytuacjach awaryjnych, jednolitego poziomu językowego B1 dla prowadzących pociągi oraz cyfrowego systemu ewidencji czasu pracy.

Dlaczego to istotne także dla sektora TSL? Brenner jest jednym z głównych punktów tranzytowych w Europie dziś przez autostradę A13 w Tyrolu przejeżdżają dziesiątki tysięcy ciężarówek rocznie. Uruchomienie tunelu ma zmniejszyć presję na transport drogowy, odciążyć zakorkowane przełęcze i poprawić płynność w przewozach transalpejskich. Jeśli jednak projekt nie zostanie przygotowany z myślą o stabilnych warunkach pracy w kolei, przejęcie dużej części ładunków może się opóźnić. W takim scenariuszu ciężarówki nadal będą ponosić główny ciężar obsługi tego korytarza, a problem korków i ograniczeń w Tyrolu nie zniknie.

Korytarz Brenner to nie tylko projekt budowlany. To kluczowy element przyszłości kolei w Europie. Jednak po raz kolejny pracownicy, którzy będą czuwać nad jego bezpieczną i wydajną eksploatacją, zostali odsunięci na boczny tor. To jest nie do przyjęcia mówi Giorgio Tuti, prezes ETF.

ETF apeluje do Komisji Europejskiej i rządów o realne włączenie pracowników w proces podejmowania decyzji. Związki ostrzegają, że bez tego tunel nie spełni w pełni swojej funkcji a to oznacza, że przewoźnicy drogowi dłużej niż zakładano będą musieli mierzyć się z ograniczeniami, jakie dziś obowiązują w regionie.

Źródło: ETF